Jest mi bardzo źle...smutno, właśnie wróciłam z kościoła z bieżmowania (Julia) i rozmawiam ze swoim chłopakiem...ech, coś zaczęło się psuć, niestety jak zawsze...
:(
Postanowiłam pogadać z nim..(dziś mam możliwość tylko przez gg) najpierw zaczęłiśmy na opisy...i się dowiedziałam, że jest coraz gożej(umówiliśmy się że jak coś będzie nie tak to on o tym powie), póxniej dowiedziałam się że mu wszystkiego nie mówię,jak spytałam czego dokładneij powiedział że nie wie:>, a następnie że on jest tu a ja tam...(Bielany-Aleksandrów, pod wawą kto chce niech sprawdzi na mapce:P)
a później to już wogóle...nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać...powiedział mi że on nieprzyzywyczajony, że znacze dla niego naprawdę bardzo dużo i że jestem dziewczyną z którą jest już tyle(zawsze miał dziewczyne tak na 2-3tyg)i że on tak pierwszy raz ...zaangażowany i wogóle...pozatym stwierdził że przez to ma dziwne myśli...typu ślub, dzieci(mamy po 15-16 lat!!)na co nie wiedziałam jak mam zaareagować...gdyż zawsze przy nim jestem pogodna, wesoła, ale o czymś takim nie mówie, bo szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie siebie w takiej roli w takim wieku i wogóle..nie dawałam mu tego do zrozumienia że ja chciałabym zebyśmy zostali ze sobą na zawsze i o jeden dzień dłużej i takie pierdoły!! Więc byłam zaniepokojona tym co usłyszałam
:( Czy ja jakoś źle dawałam mu do zrozumienia swojej uczucia czy jak? Powiedziałam mu od razu oczywiście że o czymś takim nie myślę, że wogóle...ja nic takiego nei chce, jesli mu źle...to ja nie zmusze go do niczego...wytłumaczyłam że zależy mi na nim, że jest dla mnie wyjątkową osobą...ale nic nie chce więcej tylko żeby....mnie kochał....
...............................................Dopisane.......................................................
Pogadaliśmy jeszcze trochę i się dowiedziałam że on poprostu wie, że między nami to może się skończyć i chciałby żebyśmy wtedy razem podjeli decyzję o rozstaniu i żebyśmy zostali ziomkami, a że narazie chce być przy mnie....
Nie rozumiem, naprawde nie rozumiem jak w wieku 15 lat( w jago przypadku, on NIGDY nie jest poważny) można myślec o takich powaznych rzezczach ...nie poznaje go...
ale i tak narazie będziemy razem mam nadzieje że będzie dobrze:)
Buziaki dla niego(K...)
zauważyłam, ze przy osobach których imiona zaczynają się na listerkę K...czuje się bezpiecznie....:) buziaki Krzysiu i K.......:)