Komentarze: 0
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
nagle muzyka radykalnie się zmieniła i z "szybkich" rytmów z głośników zaczął lecieć jakiś fajny smęt....nagle poczółaam że ktoś bierze mnie w pasie ipodnosi przenosząc mnie w kąt pokoju...myślałam najpierw że to owy przystojniaczek..ale jednak się myliłam był to Krzysiek:) przytulił siędo mnie ja do niego i tak objęci tańczyliśmy na zakończenie pieśni dałam mu piknego buziaka (którego odwzajemnił) i podziękowałam mu za taniec....zmęczona poszłam usiąść lecz nie na długo bo tylko jeżeli zaczęła lecieć jakaś wolna piosenka Krzysiek od razu stał koło mnie i zapraszał do tańca.Oczywiście zgadzałam się....fajnie się tańczyło, przytulało ogólnei było bardzo miło:) gdy tylko ja opuszczałam miezkanko żeby trochę ochłonąć zachwilę czułam że Krzysiek jest obok mnie...wziął mnei za rękę i poszliśmy za bloki...rozmawialiśmy trochę, troszku się poprzytulaliśmy mówił mi bardzo miłe rzeczy a ja byłam w 7 niebie:) już nad ranem po tańcach byłam bardzo zmęczona, więc więcej siedziałąm niż tańczyłam...Krzysiek brał mnie na kolana i przytulał było nam bardzo wesoło:) Po pewnym czasie wszystkich zmożył sen...a że mieszkanko nie było za duże a wszystkie dobre miejscówki do snu były zajęte, wzięłam sobie tylko poduszkę i położyłam się na podłodze w rogu pokoju...nagle poczułam jak ktoś mnie podnosi był to oczywiście Krzysiek:) zrobił mi miejsce na kanapie i mnie tam położył. On sam znalazł sobie miejscówkę koło mnie przytulił mnie i tak razem leżeliśmy....było poprostu super...wkońcu zasnęłam w jego objęciach...:) BYła to najfajniejsza imprezka w tamtym roku:)
po imprezce musiałam iść do Izy mojej kumpeli z klasy robic jakiś głupi projekt, gdy byłam u niej dostałam smska bardzo miłej treści.....oczywiście od Krzyśka...dowiedziałąm się z niego, iż Z rana wyglądałam tak słodko, że spałam jak niemowlak...oczywiście byłam zła że mnei nie obudził...ale on tylko na to stwierdził że dał mi buziaka wziął przeturlał mnie po wyrku aby wydostać swoją rękę spod siebie i że mnei to nei obudziło to już nie jego wina...:) Później stwierdziliśmy że trza się spotkać (tym razem już bez Anki) więc postanowiliśmy że Krzysiek pzryjedzie po mnei i razem gdzieś pojedziemy...po około tygodniu nasze plany się spełniły i się spotkaliśmy:) Spotkanie nasze niestety szybko minęło oczywiście pogadaliśmy trochę sobie poprzytulaliśmy się i było super:)